Recenzja filmu

Errata (2012)
Iván Vescovo
Nicolás Woller

Rozrywka zmanipulowana

"Errata" to fabularnie kino na wskroś hollywoodzkie. Z łatwością jestem sobie w stanie wyobrazić, jak ta historia zmienia się w dynamiczne kino sensacyjne pełne twistów i pościgów. Oczywiście
"Errata" wygląda niepozornie. Czarno-białe zdjęcia, ograniczona liczba aktorów i mocno zakręcona fabuła. Taka formuła może odstraszyć większość widzów. Czasem jednak pierwsze wrażenie jest bardzo mylące. Obraz Ivána Vescovo to bowiem rozrywka zmanipulowana tak, by ujawnić swoją prawdziwą wartość dopiero pod sam koniec seansu.

Bohaterem filmu jest Ulises. Chłopak zakochał się w dziewczynie o imieniu Alma. Przez pewien czas byli (a w każdym razie on był) szczęśliwi. Pewnego dnia dziewczyna znika, za to pojawia się jej siostra bliźniaczka. Ulises próbuje odkryć prawdę o tym, co się stało i kim naprawdę jest Alma. W tle toczy się zupełnie inna historia. Główną rolę gra w niej skromna książeczka należąca do podstarzałego właściciela antykwariatu. Wokół niej krąży młody wykładowca uniwersytecki. Kim on jest? I co łączy go z Almą? Na te pytania będzie musiał odpowiedzieć Ulises, zanim ponownie trafi na ślad swojej ukochanej.

Vescovo zrobił wszystko, by schwytać widz w sidła błędnego nastawienia. "Errata" kręcona jest prawie jak amatorska produkcja. Całość jest surowa, minimalistyczna, pozbawiona ozdobników i wygładzeń chropowatości. To, co w innych filmach byłoby balastem niebezpiecznie obciążającym strukturę, młody reżyser wykorzystał jako jeden z największych atutów. Dodatkowo porzucił linearną strukturę narracji, więc przez długi czas widz nie ma pewności, co się wydarzyło, w jakiej kolejności i o co tak naprawdę w tym wszystkich chodzi. Dzięki temu musi być cały czas skupiony. Składając w całość rozrzuconą układankę, nawet nie spostrzeże się, kiedy "Errata" zmieni się z arthouse'owej produkcji dla wybranej widowni w rasowe heist movie.

I w tym tkwi sukces Vescovo. "Errata" to fabularnie kino na wskroś hollywoodzkie. Z łatwością jestem sobie w stanie wyobrazić, jak ta historia zmienia się w dynamiczne kino sensacyjne pełne twistów i pościgów. Oczywiście do tego potrzebny byłby budżet, o jakim argentyński reżyser nie mógł nawet marzyć. Zrobił więc jedyną w tym przypadku rozsądną rzecz – ubrał świetną fabułę w szaty, na jakie mógł sobie pozwolić. Dobrze rozumieli to aktorzy wcielający się w swoje role bez przesadnej afektacji, która uczyniłaby z obrazu nieznośną błazenadę. Ostateczny efekt jest znakomity, ale tylko dla tych widzów, którzy dotrwają do końca. A to, zważywszy na konstrukcję filmu, będzie dla niektórych sporym wyzwaniem. Tym razem warto je podjąć.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones